poniedziałek, 21 września 2015

Podziękowania... Bieg Pawłowicki!

W imieniu swoim i osób mi towarzyszących... dziękuje za tak świetnie spędzony czas w dobrym biegowym towarzystwie, na tak dobrze, jak na pierwszy raz, zorganizowanej imprezie biegowej. Życzymy organizatorowi... UG Pawłowice i zespołowi, który zaangażował się w tak niełatwe, jakby się wydawało, przedsięwzięcie, sukcesów i powtórzenia, w jeszcze lepszym wydaniu, biegu, imprezy w przyszłym roku. Pozdrawiamy i polecamy się na przyszłość... za rok, na II bądź ;) 2. Biegu Pawłowickim. :)

Piotr Czesław/Wild Runner's Team

środa, 9 września 2015

2. Kobiórski Bieg Bez Celu 06.09.2015 r. - relacja!

Podstawą każdego działania jest pomysł i dobry, przynajmniej, w szerokim tego słowa znaczeniu, plan. Dobry plan nie obejdzie się bez chętnych, chcących coś zrobić, ludzi, wolontariuszy, nieliczących na kokosy... ;) przynajmniej nie te wiszące na palmach, bo co dla niektórych, nieosiągalne, jak i geograficznie tak i fizycznie. Bywa też i tak, że najlepszy plan to brak planu, a improwizowane na szybko, pod wpływem impulsu, działania, przynoszą efekt, czasem przerastający nasze oczekiwania. Tak było na pierwszym, odbytym 31 maja 2014 roku, Biegu Bez Celu w Kobiórze.

Dziesięciokilometrowy bieg... wiodący przełajem, drogami, duktami i ścieżkami urokliwych kobiórskich lasów, doczekał się swojej kontynuacji i w tym roku. Sama trasa biegu została zmieniona i nie ukrywamy, że na duży plus. :) W zeszłym roku biegliśmy w lasach północno-zachodniej części Kobióra, zlokalizowanych w okolicach rzeki Gostynki. W tym roku trasa biegła w lasach południowo-zachodniej części gminy, przy rozlewiskach rzeki Korzeniec; Rezerwat Przyrody Babczyna Dolina i stawach, zbiornikach wodnych; Dolina Trzech Stawów, na niej zlokalizowanych. Biegu... imprezie, jak zwykle, kolejny raz, towarzyszył marsz kijkarzy Nordic Walking na dystansie 5 kilometrów. Trasa dobrze znana tubylcom... ;) mieszkańcom okolicznych wiosek oraz przejezdnym, zwłaszcza cyklistom, zmierzającym szlakiem, trasą rowerową do Pszczyny i odwrotnie w kierunku Katowic, Tychów i Paprocan.

fot. Piotr Kaczmarczyk/źr. KIK

Pomimo źle rokującym, z rana, prognozom pogody; deszcz, plucha, która nie oszczędziła nikogo zmierzającego na rowerze na bieg do Kobióra... ;) impreza frekwencją nie grzeszyła. ;) Zaplecze zawodów było zorganizowane i zlokalizowane na stadionie Leśnika; biuro, namiot zawodów, klubowe szatnie i depozyt umiejscowiony w pobliskim, nawet bardzo, pubie. ;) Odosobnione stoisko jednego ze sponsorów biegu, kilka banerów, flag, pozostałych. Mokre stoły pod parasolami i czekający już na pobieganych biegaczy, rozgrzany do czerwoności grill. ;) Sprawny odbiór numerów startowych, rejestracja pozostałych zawodników, biegaczy, przebiegała bez większych zakłóceń. Klimat idealny, klimat kameralny... :) tego dnia w Kobiórze, nawet słońce zaświeciło. :) Nic dodać, nic ująć.

fot. Piotr Kaczmarczyk/źr. KIK

Masaże w klubowych pomieszczeniach, zbiorowa rozgrzewka przed biegiem na boisku pod okiem instruktora, trenera personalnego... :) Te i inne atrakcje, tego dnia, czekały na biegaczy i chodziarzy Nordic Walking na 2. Kobiórskim Biegu Bez Celu. :) Bieg główny planowany na godzinę 11-stą, poprzedzony runda honorową na start/metę, zlokalizowaną w bramie przy wiadukcie. Start, trasa... jaki i zarówno finisz... meta, bez kolizyjna z ruchem drogowym, warunki biegowe idealne. :) Tradycyjnie, na mecie, czekały już drewniane pamiątkowe medale... :) zapewne dla nikogo nie zabrakło, a po biegu losowanie nagród i drobnych upominków dla uczestników... biegaczy i kijkarzy Kobiórskiej imprezy.

fot. Piotr Kaczmarczyk/źr. KIK

Frekwencja imprezy dopisała... :) Na mecie biegu łącznie stanęło 177 zawodników; biegaczy i chodziarzy Nordic Walking. W porównaniu z rokiem poprzednim, gdzie bieg ukończyło 123 zawodników, impreza odnotowała, niewielki, ale jak na Kobiór przystało, dobry wynik. Organizatorom... jakim jest m.in. Kobiórska Inicjatywa Kulturalna i całemu zespołowi zaangażowanemu w tak niełatwe, jakby się wydawało, przedsięwzięcie, życzymy sukcesów i powtórzenia w jeszcze lepszym wydaniu biegu, imprezy w przyszłym roku. Z biegowym pozdrowieniem... :) przede wszystkim aktywnie! :) stayRUN \m/

Piotr Czesław/Wild Runner's Team
 
fot. Piotr Kaczmarczyk/źr. KIK

sobota, 5 września 2015

II Nadwiślański Rajd Przygodowy 05.09.2015 r. - relacja!

Dwuosobowy zespół reprezentujący Wild Runner's Club w składzie Nika Gajko  i Jarek Gajko (on nie ma facebooka, on ma znajomych ;P) informuje, iż zakończył udział w II Nadwiślańskim Rajdzie Przygodowym na zacnym 13 miejscu w klasyfikacji zespołów mieszanych.


Nie nastawialiśmy się na lekko łatwo i przyjemnie, ale na fantastyczną zabawę i nie zawiedliśmy się. Trasa rajdu obejmowała 18 punktów kontrolnych  baz na terenie Czechowic-Dziedzic. Zgodnie z założeniem nie minęliśmy żadnego. Z racji tego, iż nasz zespół od lat ma jasny podział na mózg operacji oraz siłę mięśni, nie było problemów z wybraniem reprezentanta poszczególnych zadań.


Pierwsze zadanie wymagało tęgich umysłów matematycznych, ale w końcu jesteśmy wyjątkowi, żadne zadanie nas nie zniechęcało. Doświadczeni w wiosłowaniu sprawnie poprowadziliśmy kajak, zrobiliśmy szaszłyk z nadmuchanego balonika, a siła mięśni wspięła Jarka na ściankę. Zmysł myśliwego nie zawiódł, zawiodło oko, ;P z minutami karnymi po strzelnicy pędziliśmy dalej, z podobnym skutkiem poszło nam strzelanie z dmuchawki..., niestety naszym jedynym doświadczeniem w tej kwestii było obejrzenie filmu Indianin w Paryżu. Na kręgielni poszło już znacznie lepiej, przecież nie liczy się technika, liczy się skuteczność, w rzucie śmieciem do miski nie mieliśmy sobie równych, a w odgadywaniu smaków lodów jesteśmy mistrzami. Zadaniem przywołującym wspomnienia z dzieciństwa było odgadnięcie hasła, składającego się z liter nazwisk mieszkańców czechowickich bloków, nawiązały się nowe znajomości, doszło do między zespołowej współpracy, a nawet padł pomysł: dzwonimy i uciekamy ;P. Ostatnim naszym zadaniem było przepłynięcie basenu, z uwagi na fakt, iż mój styl pływacki bywa kontrowersyjny i nie chcieliśmy dekoncentrować pozostałych zawodników, zadanie to wykonał Jarek.




Wycieńczeni, ale szczęśliwi udaliśmy się po pamiątkowy dyplom i oklaskiwać najlepszych. Liczymy, że w następnym roku również będzie nam dane wziąć udział w rajdzie.

tekst/zdjęcia; Dominika Gajko

środa, 2 września 2015

Bieg Pawłowicki 30.08.2015 r. - relacja!

Po biegu... pawłowicka piątka za nami, emocje, żar niedzielnego popołudnia, pamiętnego już 30 sierpnia, opadły. Czas na wspomnienia, minionego, jakże gorącego,  ostatniego, weekendu  wakacji, podsumowanie i refleksje. Bieg Pawłowicki, jak wiele innych imprez biegowych, nie odbiega normą od pozostałych tego typu zawodów. Jednym słowem... ;)  biegów, imprez wiele, ale każda inna, każda oprócz samego dystansu; 5-cio czy to 10-cio kilometrowego, pomiaru czasu, medali, ma swój własny niepowtarzalny klimat  klimat, który tworzą sami biegacze, mieszkańcy, uczestnicy i ich towarzysze.




Pawłowice, wieś gminna położona w zachodniej części powiatu pszczyńskiego w województwie śląskim. Struktura powierzchni gminy typowo rolnicza, przestrzeń, pola, łąki, lasy... czego chcieć więcej. :) Miejsce biegu; start/meta, biuro i całe zaplecze imprezy zorganizowane, usytuowane w parku przy kościele pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Lokalizacja idealna, dojazd z Pszczyny i okolicznych miast, miejscowości nawet tych leżących poza powiatem chyba nikomu problemu nie przysporzyła. ;) Tyle w kwestii położenia i mapy biegowej, do której dołączyły w tym roku Pawłowice.



Skoro mowa o biegu, to czas na bieg, ale za nim dotrzemy do startu biegu głównego na 5 kilometrów to trochę o tym, co działo się przed... :) Pomijając całe zaplecze organizacyjne; biuro, wydawanie pakietów startowych, które na ogół przebiegało sparowanie, impreza rozpoczęła się od rywalizacji, biegów najmłodszych, dzieci i młodzieży na dystansie 350 i 700 metrów. Frekwencja najmłodszych uczestników biegów była spora, a nawet bardzo. :) Ponad 140 młodych zawodników dzielnie walczyło w południe w Pawłowickim parku w ten upalny, gorący niedzielny dzień. :) Start biegu głównego przewidziany był na godzinę 13-stą dla chętnych na rozgrzewkę czekała plenerowa siłownia oraz rozgrzewka pod okiem profesjonalnego trenera. ;) Pomimo upału i żaru lejącego się z nieba chętnych nie brakowało. :) Odliczanie do biegu głównego... ;) czas start! 164 biegaczy wybiegło w trasę walczyć ze swoimi słabościami i temperaturą sięgająca grubo ponad 30 stopni na plusie. Trasa o profilu prostokąta mierząca 5 kilometrów, dwie pętle asfaltowego biegu,  przebiegała ulicami okolic przyległych do centrum, parku i kościoła w Pawłowicach. Na trasie biegacze wspierani, pojeni wodą byli przez młodzież i harcerzy. Nie zabrakło kurtyny wodnej oraz mieszkańców przyległych domostw zraszających zawodników z przydomowych węży, szlauchów. :) Niedocenione ogniowo każdych letnich upalnych zawodów... :) doceniamy! Niedzielną rywalizację sportową fair play, zakończyła sztafeta przedsiębiorców i samorządowców, w której wzięło udział 14 drużyn.


Było bieganie, doping, ten legalny... ;) w postaci kibiców, woda dla spragnionych, medale pamiątkowe na mecie... :) czas na odpoczynek i regeneracje w postaci posiłku. :) To, co nas zaskoczyło to odejście od dobrze wszystkim znanej strażackiej grochówki, serwowanej w upalny dzień, kiełbasy z grilla, której oczywiście nie zabrakło... ;) do wyboru do koloru, każdy mógł zjeść to, co lubi, było w czym wybierać. :) Coś słodkiego w postaci drożdżówek na uzupełnienie glikogenu, cukrów po biegu. ;) Owoce... :) no i oczywiście coś na ząb w postaci zdrowych węglowodanów, sałatki z warzyw, kiełków i ziaren słonecznika i dyni z sosem winegret bądź jogurtowym do wyboru... ;) dla nas rewelacja. :) Nie zabrakło kawy... ;) to się chwali.


Cała impreza zwieńczona oczywiście uhonorowaniem i wręczeniem pucharów, nagród dla zwycięzców w biegach w poszczególnych kategoriach i losowaniem nagrody w postaci roweru spośród wszystkich uczestników biegu. W Pawłowickim parku podczas trwania całej imprezy były wstawione stoiska sponsorów i firm wspierających całe przedsięwzięcie organizatora biegu, jakim był Urząd Gminy Pawłowice. Dla dbających o zdrowie i formę oraz dla zainteresowanych i chcących poprawić i zadbać o to, co mamy najcenniejsze, można było zasięgnąć rady dietetyka i poddać się badaniu”  analizie, pomiaru, składu masy ciała. :) Polecamy przede wszystkim kobietom i mężczyzną... ;) Panowie nie ma się czego wstydzić.

Tyle w temacie... :) ostatni weekend wakacji i niedzielne popołudnie 30 sierpnia spędzone w Pawłowicach uwarzmy za udany, polecamy na przyszłość i do zobaczenia za rok. :) Z biegowym pozdrowieniem... :) przede wszystkim aktywnie.

Piotr Czesław/Wild Runner's Team