O
biegu, po biegu... Brzeszcze, 26 września 2015 roku, V Bieg Uliczny na 15 km już za nami. Opadły emocje, medale zawisły na półkach, hakach i drążkach. Bieg... impreza przeszła do historii, pozostają wspomnienia w postaci zdjęć i
stare/nowe doświadczenia, nauki i lekcje, wnioski wyciągnięte na przyszłość, bo
jak wiadomo... wiele biegów, ale każdy inny, każdy niepowtarzalny.
fot. Ola Pacuła |
Dzień
pochmurny, deszczowy, dla wielu warunki zniechęcające do biegu i jakiejkolwiek
aktywności na świeżym powietrzu, dla innych to znów aura wymarzona, idealna do
robienia dobrych czasów, biegowych życiówek. Bywa i tak... pogoda nie
zawsze dopisuje, a biegi pomimo „niesprzyjających” warunków i tak się
odbywają. Kiepska frekwencja... nie sądzę! Było kameralnie. Poza tym
tego dnia odbywały się dwa inne biegi w okolicy z długą tradycją, historią
zapisaną w kalendarzu biegowym. Czego nie można powiedzieć o brzeszczańskiej
15-stce, która w 2014 roku znikła z kalendarza, robiąc dziurę, lukę, pole do
manewru innym organizatorom. Z roku na rok imprez przybywa... jest w czym
wybierać, także jest to przestroga na przyszłość, by pilnować swego własnego biegowego
ogródka.
Trasa
uliczna, asfaltowa, wiodąc drogami gminy Brzeszcze, nie należy do łatwych, ale
też nie do trudnych. Bieg ma swoją specyfikę, trasa jest oryginalna, jak
na swój 15-kilometrowy dystans tak jak na swój profil... jest trochę
pod górkę, z górki, trochę ulicznych zawijasów i fajnych długich prostych. Tego się
trzymać... jest ok. Mówią, każda potwora znajdzie swego amatora... tyle w kwestii dystansu, trasy brzeszczańskiej 15-stki.
Biuro
zawodów, wydawanie pakietów, numerów startowych przebiegało sprawnie. Impreza z
odpowiednim jak na tego typu biegi zapleczem, czego nie można napisać o wielu
innych imprezach, zawodach biegowych; szatnie z prysznicem, hala sportowa,
stadion KS Górnik, na którym znajdowała się meta i 350-metrowy finisz biegu. Zabezpieczenie, punkty odżywiania, pojenia biegaczy... woda, posiłek
regeneracyjny... standard, jak na wielu innych biegach. Bez zastrzeżeń... zawsze może być jeszcze lepiej.
Wild
Runner's Club w brzeszczańskiej 15-stce reprezentowało czterech biegaczy
amatorów, trzech mieszkańców Piasku i jeden pszczynianin. W klasyfikacji
drużynowej team z sumą trzech najlepszych czasów 03:22:09.27 uplasował się, zajmując miejsce drugie, tuż za najlepszymi biegaczami z Zadyszki Oświęcim
(03:11:23.15) i przed reprezentacją dziewczyn ze SPOT Pszczyna (03:35:19.19). W
klasyfikacji indywidualnej wyniki „dzikich biegaczy” prezentują się
następująco:
65. ANDRZEJ FOLEK (12) - 01:16:53.49
(OPEN 65/81, M30 20/24)
Piotr
Czesław po mocnej i zaciętej walce, z „rywalem”, o drugą pozycję,
miejsce w klasyfikacji wiekowej 30-39 (M30), z czasem 01:05:39.04 „zdobył brąz”, stanął na podium na miejscu trzecim.
fot. źr. ok.brzeszcze.pl |
Tyle
w skrócie o bieganiu w Brzeszczach... pomimo aury i niskiej frekwencji
impreza jak najbardziej zaliczana do udanych. Czekamy na więcej... i do
zobaczenia w przyszłym roku w niezmienionej, ale za to jeszcze lepsze formie,
wydaniu VI edycji Biegu Ulicznego na 15 kilometrów. Z biegowym pozdrowieniem... stayRUN \m/
Piotr
Czesław/Wild Runner's Team
Gratulacje dla całej czwórki.
OdpowiedzUsuńNo nie ma pogody złej do bieganie, osobiście uważam, że lekki deszcz jest idealny do bicia życiówek :-)
... zgadza się (Y) pogoda na bieganie jest zawsze :) (Y) pozdrawiamy :) stayRUN \m/
Usuń