poniedziałek, 16 czerwca 2014

Dwadzieścia kilometrów, to zawsze dwadzieścia kilometrów!

Zapewne wielu z Was zna... kojarzy postać Garfielda! Nie, nie chodzi o grubego, tłustego, wiecznie obżerającego i wylegującego się przed telewizorem kota, bohatera kreskówki, lecz o Henrego Garfielda bardziej znanego pod nazwiskiem Rollins.


Stare czasy... ale wiecznie żywe. Cofniemy się teraz wstecz sięgając lat 90-tych ubiegłego stulecia, w zasadzie to już schyłek, mianowicie rok 1998, kiedy to w totalnie przypadkowy sposób zakupiłem kasetę Rollins Bandu - The End Of Silence. Kolega z klasy... „metal” chciał się pozbyć, nie przypadło mu do gustu, wolał cięższe... szybsze łojenie, znalazł młodego adepta, początkującego... szukającego swych dźwięków, w jego mniemaniu wsioka, naiwniaka, któremu opchnął niechciana kasetę. Od tamtego czasu nic już nie było takie same. Z początku muzyka średnio wpadał w ucho, to były czas, w których akurat byłem na etapie Kazika Na Żywo, Illusion, Sweet Noise, Sepultury itp. itd. Człowiek się rozwija... łaknie nowych, strych dźwięków, nie wnika w teksty i słowa, które są bardzo istotnym elementem, który tworzy całość. Dorastamy... szukamy źródła inspiracji, stajemy się mądrzejsi... bądź błądzimy, szukając odpowiedzi na nurtujące nas pytania, tematy i sprawy. Nikt nie jest doskonały, a błądzenie to rzecz ludzka, jak każdy z nas, jesteśmy podatni na wpływy i sugestie otoczenia, wszystko jest kwestią wzoru, przykładu do naśladowania, który kształtuje charakter młodego człowieka.


Przechodząc do sedna... na początek małe wprowadzenie, kim był, kim jest i kim zostanie dla potomnych, bohater dzisiejszego wpisu... artykułu, Pnie, Panowie... czapki z głów!

Henry Rollins, który przyszedł na świat jako Henry Garfield, ikona punk i hardcore, muzyk Black Flag i Rollins Band, fotografik, dziennikarz, DJ, poeta, pisarz, aktor i artysta spoken word. Charyzmatyczny człowiek, który nie lubi tracić czasu. Stara się łączyć rozwój duchowy... czytanie i pisanie książek, z rozwojem fizycznym, codzienne treningi na siłowni. Nie pije alkoholu, nie zażywa narkotyków ani nie pali tytoniu... 
Wiodę dosyć szalone życie. Poza tym funkcjonuję bez papierosów, marihuany, alkoholu, czy narkotyków. W ten sposób zachowuję trzeźwość umysłu. Jedyne, na co sobie pozwalam, to filiżanka kawy. No i oczywiście siłownia.

W swoich tekstach, książkach porusza temat pracy i samokontroli. Nawołuje i zachęca do wzięcia odpowiedzialności za własne życie i dokładania wszelkich starań przy realizacji własnych projektów. 
I believe that one defines oneself by reinvention. To not be like your parents. To not be like your friends. To be yourself. To cut yourself out of stone.
Wiecznie wkurzony, choć nie kopie psów i nie bije dzieci, ma to odzwierciedlenie w jego bezpośrednich i dosadnych słowach, tekstach. 
The Iron never lies to you. You can walk outside and listen to all kinds of talk, get told that you're a god or a total bastard. The Iron will always kick you the real deal. The Iron is the great reference point, the all-knowing perspective giver. Always there like a beacon in the pitch black. I have found the Iron to be my greatest friend. It never freaks out on me, never runs. Friends may come and go. But two hundred pounds is always two hundred pounds.
Podsumowując słowa Rollinsa, mówiąc bez ogródek... tylko pracą nad sobą, dyscypliną i samokontrolą, stworzymy własny niepowtarzalny charakter, który poprowadzi nas do wytyczonego celu, a wysiłek, jaki w to włożymy, powie nam naprawdę jacy jesteśmy i czy na to zasługujemy. Nie popadając w skrajność... jest w tym dużo prawdy i ma to swoje odzwierciedlenie, można rzec... „dwadzieścia kilometrów, to zawsze dwadzieścia kilometrów”.

Piotr Czesław/Wild Runner'a Team

źródło: IRON, article in Details Magazine, January 1993

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz