niedziela, 3 stycznia 2021

Biegowo-blogowe podsumowanie roku 2020

Dziewięć dni… trzy godziny, pięćdziesiąt cztery minuty i czterdzieści dziewięć sekund biegania… blogowe podsumowanie biegowo-covidowego roku dwa tysiące dwudziestego we wspomnieniach i zapiskach Wild Runner’s Club.

fot. źr. datasport.pl

Wracając myślami do pierwszych dni i tygodni stycznia minionego roku… nikt zapewne nie przeczuwał nadchodzącej zapaści, większość z nas… zapalonych biegaczy, poczyniło pewne plany i wyznaczyło sobie cele na cały rok a przygotowania do pierwszych wiosennych startów, szły pełną parą. Sezon biegowo-startowy miał wystartować z hukiem… organizatorzy biegów masowych zacierali ręce, rezerwując terminy… prześcigając i bijąc się o każdego biegacza w mediach społecznościowych i nic nie zapowiadało, że może być inaczej. Ten rok miał być nasz… wasz, wszystkich. Niestety… sytuacja okazała się na tyle nieprzewidywalna i dynamiczna w skutkach, że większość biegów została odwołana bądź przesunięta w czasie na bliżej nieznany termin. Wprowadzono ograniczenia i nadzwyczajne środki… pozamykano siłownie, kluby fitness, parki, skwery i nawet lasy. Nasze życie osobiste i zawodowe uległo dezorganizacji… jak było dalej, sami wicie już lepiej.

„Dwudziesty marca Anno Domini 2020 roku i pierwszy dzień astronomicznej wiosny... czas odrodzenia, nowych nadziei... zwiększonej aktywności i budzącej się do życia przyrody. Czas nadzwyczajnych środków... trudnych decyzji, zwiększonej ostrożności i społecznego niepokoju. Czas pandemii!”

Patrząc z perspektywy czasu… jak pisał w jednym ze swoich felietonów na łamach Runner’s World Jacek Fedorowicz, że prawdziwym weteranem biegania zostaje się dopiero, mając dekadę w nogach. Dwa tysiące dwudziesty... jego ostanie trzy miesiące, przeniosły mnie i zapewne wielu innych… podobnych do mnie, zaczynających swoją przygodę z bieganiem w dwa tysiące dziesiątym, w drugą dekadę i patrząc z tej perspektywy… początków, wzlotów i upadków, biegacza… już weterana, który ogarnia trasy, ścieżki i leśne dukty oraz wszelkie zawody biegowe wokół swojego lokalnego… śląskiego komina, starzejemy się… co nie ulega wątpliwości i zużywamy… ale dobrze, że nie w tempie naszych butów.

„Wręcz przeciwnie... okres pandemii dał jeszcze silniejszy impuls i zmobilizował ludzkie pokłady do jeszcze większego zadbania i zwiększenia własnej odporności poprzez aktywność i zdrowe nawyki żywieniowe. Biegaczy na trasach nie ubyło... a nawet można zauważyć zwiększone zainteresowanie i nowe twarze stawiające pierwsze kroki”.

Rok dwa tysiące dwudziesty to 2710 nabieganych kilometrów… 167 jednostek treningowych, co w sumie dało ponad 219 godzin wybieganych czasów na treningach w tym wszystkim jeden jedyny start w zawodach na pięć kilometrów, ulicznej dyszce przełożonej z czerwca, którą zorganizowano z wielką determinacją w sierpniu w Pszczynie.

„Niedzielna rajza po pszczyńsku... czyli dziewiąta edycja, inna niż wszystkie, Carbo Acecura Biegu Pszczyńskiego o Puchar Burmistrza na 5 kilometrów, Pszczyna 2 sierpnia 2020 roku. Aura dopisała... było słonecznie, było gorąco i nie padało, co jest pewną tradycjąpszczyńskiego biegu, który normalnie od 2015 roku jest rozgrywany w pierwszą niedzielę czerwca”.

Miniony rok dwa tysiące dwudziesty… pomimo swego nieprzewidywalnego w skutkach charakteru i ciągu wydarzeń z nim związanych, w mniejszym lub większym stopniu dotknął niemalże każdego z nas w każdej sferze naszego życia, nie powinien nam się kojarzyć tylko i wyłącznie z tym, co niedobre i negatywne… pielęgnujmy te chwile, które napawają dobrą energią i wyzwalają w nas same pozytywne i dobre wspomnienia. Nowy… dwa tysiące dwudziesty pierwszy to czysta karta i 365 dni, aby ją zapełnić… dobrego biegania, niegasnącej pasji i przede wszystkim radości w pokonywaniu kolejnych kilometrów.

Z biegowym…

Piotr Czesław Tomczyk/WRsC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz