Biegowy
Memoriał i bieg główny koroną zapory Jeziora Goczałkowickiego jest imprezą cykliczną
odbywająca się od 2007 roku w Zabrzegu, sołectwa należącego do „sąsiadującej” gminy z Pszczyną, Czechowic-Dziedzic. Impreza jest poświęcona pamięci Henryka
Puzonia wieloletniemu zabrzerzańskiemu propagatorowi, działaczowi sportowemu,
trenerowi, nauczycielowi, który zmarł w 2006 r. podczas zajęć z młodzieżą. Bieg
oraz towarzyszące mu zmagania sportowe mają na celu, jak to bywa w wielu
przypadkach, propagować sportowy i zdrowy styl życia wśród młodzieży, mieszkańców
sołectwa, gminy.
Zmagania
sportowe dzieci i młodzieży odbywają się na stadionie Sokoła, klubu piłkarskiego, przy którym istnieje tamtejszy klub lekkoatletyczny LUKS Zabrzeg. Bieg główny,
który jest zwieńczeniem i perełką memoriału, wiedzie ulicami i drogami, duktami
leśnymi sołectwa oraz główną jego atrakcją, jaką jest trzy kilometrowy odcinek wiodący
korona zapory Jeziora Goczałkowickiego - zbiornika retencyjnego, zaporowego na Wiśle, zaopatrującego część Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego w wodę. Tyle pokrótce
od nas na temat imprezy, ciekawskich i zainteresowanych odsyłamy na stronę memoriału;
www.memorialhenrykapuzonia.pl.
fot. Monika Zając |
Jak
już wspomnieliśmy, Zabrzeg położony jest vis-à-vis... także dotarcie na miejsce nie
sprawiło nam żadnych problemów, wręcz przeciwnie, piętnastokilometrowa trasa
pokonana na rowerze była świetną rozgrzewką przed startem w biegu głównym. Aura
dopisała, choć dla wielu temperatura około 15 stopni na plusie i lekka mżawka
byłaby katastrofalna, nie do przełknięcia i nie do zaakceptowania w skutkach.
Stadion i klub leżący w dole zapory położony jest w dosyć malowniczej okolicy a
samo miejsce bardzo przyjemne i atrakcyjne pod względem sportowym i uprawiania
wszelakiej aktywności ruchowej w szerokim słowa znaczeniu; boisko, bieżnia,
park przy klubie, ścianka wspinaczkowa dla dzieci, okoliczne ścieżki i dukty leśne
no i wspomniana już korona zapory Jeziora Goczałkowickiego.
fot. Monika Zając |
Bieg główny wystartował o godzinie 12-stej, trasa biegu głównego, przełajowego, wynosi 10.5 km i jak już wspomnieliśmy, jego trzy kilometrowy odcinek wiedzie korona zapory, według organizatorów jedyny taki bieg w Polsce. Trasa nie należy do łatwych, ale też nie jest trudna - wymaga! Początkowy odcinek... to jakby nie patrząc, do samej korony, lekki, ale wznoszący się ku górze podbieg - asfalt później wałem. Droga dojazdowa do zapory, płyty betonowe, ubite polne drogi - wywijasy, zakrętasy w górę ku samej koronie. Następnie trzy kilometry korony, leśną drogą, duktem, drogą asfaltową wzdłuż węzła PKP. Meta biegu oczywiście z jego finiszem na bieżni na stadionie Sokoła.
Na starcie biegu, z tego, co podał organizator, stanęło ok. 265 biegaczy, z czego 182 osoby ukończyły bieg w tym 52 kobiety, patrząc na tendencje i wzrost popularności biegania w Polsce, była to, jak dotąd, rekordowa frekwencja imprezy, biegu głównego. Wśród reprezentantów Wild Runners Club ósmej edycji biegu Piotr Czesław Tomczyk (Piasek) z czasem 00:45:15 s w klasyfikacji open biegu był 61 i 50 wśród mężczyzn na 130 startujących. W klasyfikacji wiekowej (rocznik 1983-1974) był 15 na 44 sklasyfikowane osoby kategorii.
Na starcie, jak i na miecie, można było zobaczyć
czołowych biegaczy reprezentujących okoliczne kluby sportowe z Pszczyny,
Czechowic-Dziedzic i okolic. Nie wspomnę oczywiście o fanach biegowego szaleństwa
i biegaczach amatorach, którzy tego dnia byli najliczniejsza grupa reprezentującą, sama, samych siebie. Oprócz zaszczytnej idei memoriału i upamiętnienia Henryka
Puzonia przez mieszkańców Zabrzegu, impreza świetnie integruje środowisko
biegaczy, których przybywa z roku na rok. Tak czy inaczej, nam się podobało,
fajna impreza, także zachęcamy i zapraszamy w imieniu organizatorów do
odwiedzenia Zabrzega i pobiegnięcia w przyszłym roku. Reasumując, dodamy
jeszcze mały szczegół à propos blachy, medalu pamiątkowego, mianowicie! Fajnie
dostać go na mecie, a nie w reklamówce wraz z pakietem startowym. Z biegowym
pozdrowieniem... stayRUN \m/
Piotr Czesław/Wild Runner's Team
Piotr Czesław/Wild Runner's Team
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz