Po
biegu... pawłowicka piątka za nami, emocje, żar niedzielnego popołudnia,
pamiętnego już 30 sierpnia, opadły. Czas na wspomnienia, minionego, jakże
gorącego, ostatniego, weekendu wakacji, podsumowanie i refleksje. Bieg
Pawłowicki, jak wiele innych imprez biegowych, nie odbiega normą od pozostałych
tego typu zawodów. Jednym „słowem”... ;) biegów, imprez wiele, ale każda inna, każda
oprócz samego dystansu; 5-cio czy to 10-cio kilometrowego, pomiaru czasu,
medali, ma swój własny niepowtarzalny klimat — klimat, który tworzą sami
biegacze, mieszkańcy, uczestnicy i ich towarzysze.
Pawłowice,
wieś gminna położona w zachodniej części powiatu pszczyńskiego w województwie
śląskim. Struktura powierzchni gminy typowo rolnicza, przestrzeń, pola, łąki,
lasy... czego chcieć więcej. :) Miejsce biegu; start/meta, biuro i całe
zaplecze imprezy zorganizowane, usytuowane w parku przy kościele pod wezwaniem
św. Jana Chrzciciela. Lokalizacja idealna, dojazd z Pszczyny i okolicznych miast,
miejscowości nawet tych leżących poza powiatem chyba nikomu problemu nie
przysporzyła. ;) Tyle w kwestii położenia i mapy biegowej, do której dołączyły w
tym roku Pawłowice.
Skoro
mowa o biegu, to czas na bieg, ale za nim dotrzemy do startu biegu głównego na 5
kilometrów to trochę o tym, co działo się przed... :) Pomijając całe zaplecze
organizacyjne; biuro, wydawanie pakietów startowych, które na ogół przebiegało
sparowanie, impreza rozpoczęła się od rywalizacji, biegów najmłodszych, dzieci
i młodzieży na dystansie 350 i 700 metrów. Frekwencja najmłodszych uczestników
biegów była spora, a nawet bardzo. :) Ponad 140 młodych zawodników dzielnie
walczyło w południe w Pawłowickim parku w ten upalny, gorący niedzielny dzień. :) Start biegu głównego przewidziany był na godzinę 13-stą dla chętnych na
rozgrzewkę czekała plenerowa siłownia oraz rozgrzewka pod okiem profesjonalnego
trenera. ;) Pomimo upału i żaru lejącego się z nieba chętnych nie brakowało. :) Odliczanie do biegu głównego... ;) czas start! 164 biegaczy wybiegło w
trasę walczyć ze swoimi słabościami i temperaturą sięgająca grubo ponad 30
stopni na plusie. Trasa
o profilu prostokąta mierząca 5 kilometrów, dwie pętle asfaltowego biegu, przebiegała ulicami okolic przyległych do centrum,
parku i kościoła w Pawłowicach. Na trasie biegacze wspierani, pojeni wodą byli
przez młodzież i harcerzy. Nie zabrakło kurtyny wodnej oraz mieszkańców
przyległych domostw zraszających zawodników z przydomowych węży, szlauchów. :) Niedocenione ogniowo każdych letnich upalnych zawodów... :)
doceniamy! Niedzielną rywalizację sportową fair play, zakończyła sztafeta
przedsiębiorców i samorządowców, w której wzięło udział 14 drużyn.
Było
bieganie, doping, ten legalny... ;) w postaci kibiców, woda dla spragnionych, medale
pamiątkowe na mecie... :) czas na odpoczynek i regeneracje w postaci
posiłku. :) To, co nas zaskoczyło to odejście od dobrze wszystkim znanej
strażackiej grochówki, serwowanej w upalny dzień, kiełbasy z grilla, której oczywiście
nie zabrakło... ;) do wyboru do koloru, każdy mógł zjeść to, co lubi, było w
czym wybierać. :) Coś słodkiego w postaci drożdżówek na uzupełnienie glikogenu,
cukrów po biegu. ;) Owoce... :) no i oczywiście coś na ząb w postaci
zdrowych węglowodanów, sałatki z warzyw, kiełków i ziaren słonecznika i dyni z
sosem winegret bądź jogurtowym do wyboru... ;) dla nas rewelacja. :)
Nie zabrakło kawy... ;) to się chwali.
Cała
impreza zwieńczona oczywiście uhonorowaniem i wręczeniem pucharów, nagród dla
zwycięzców w biegach w poszczególnych kategoriach i losowaniem nagrody w
postaci roweru spośród wszystkich uczestników biegu. W Pawłowickim parku
podczas trwania całej imprezy były wstawione stoiska sponsorów i firm wspierających
całe przedsięwzięcie organizatora biegu, jakim był Urząd Gminy Pawłowice. Dla
dbających o zdrowie i formę oraz dla zainteresowanych i chcących poprawić i
zadbać o to, co mamy najcenniejsze, można było zasięgnąć rady dietetyka i poddać
się „badaniu” — analizie, pomiaru, składu masy ciała. :) Polecamy
przede wszystkim kobietom i mężczyzną... ;) Panowie nie ma się czego wstydzić.
Tyle
w temacie... :) ostatni weekend wakacji i niedzielne popołudnie 30
sierpnia spędzone w Pawłowicach uwarzmy za udany, polecamy na przyszłość i
do zobaczenia za rok. :) Z biegowym pozdrowieniem... :) przede
wszystkim aktywnie.
Piotr Czesław/Wild Runner's Team
Małe, lokalne imprezy mają swój niepowtarzalny klimat i urok :) A sałatka pysznie wygląda - po żadnych zawodach- na których byłam - jeszcze takiej nie serwowano. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń... lubimy to! (Y) :) Sałatka i bieg godny polecenia ... (Y) :) Nic tylko biegać i przyjechać na Śląsk do Pszczyny (Y) ;) :) :D Zapraszamy :) z biegowym ... (Y) stayRUN \m/
Usuń